„Zawsze ilekroć człowiek się śmieje, przedłuża swoje życie”.

- Curzio Malaparte

www.Pogodynka.co.pl

Leczenie się śmiechem

Śmiech jest najtańszym, najprostszym i bardzo skutecznym lekiem.
Wspomaga każdą kurację, nie pozostawiając szkodliwych skutków ubocznych.
Lekarze w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej coraz częściej wypisują pacjentom recepty na śmiech.


Ośrodki leczenia śmiechem od lat działają w Indiach. Śmiechoterapia praktykowana jest w niemieckich i szwajcarskich klinikach. W Polsce leczy śmiechem Zbigniew Kocik, socjolog i kulturoznawca, prezes łódzkiego Stowarzyszenia "Poznaj Samego Siebie".

- To sprawdzona i skuteczna metoda odzyskania dobrej formy i uruchamiania systemów obronnych naszych organizmów - zapewnia terapeuta.


Chorowity smętek ? to zrób to:
- rozluźnić się i zrobić kilka głupich min przed lustrem
- przez 5 minut wypowiadać nic nieznaczące słowa (bełkot)
- 3-5 razy zrobić zeza
- wziąć 5 głębokich, rytmicznych oddechów z wdychaniem powietrza przez nos i wydychaniem przez usta
- otworzyć szeroko usta i zaśmiać się donośnie cha - cha - cha…

Powyższe stosować codziennie, przez okres dwóch tygodni. Źródło większości chorób ma podłoże psychosomatyczne. Długotrwały okres smutku, depresji osłabia system odpornościowy, sprzyja chorobom nowotworowym i reumatycznym.




Edward Brzostowski ma satysfakcję, że po 13 latach sąd orzekł o jego niewinności. I żal, że dopiero po 13 latach.
Aferzysta niewinny, czyli 13 lat do sprawiedliwości
- U frustratów i malkontentów trzykrotnie wzrasta zagrożenie udarem mózgu - mówi Zbigniew Kocik. - Gdy świat postrzegamy jedynie w czarnych barwach, mózg produkuje więcej środków podniecających i równocześnie znieczulających. Wraz z tym wzrasta drastycznie ciśnienie krwi. W okresie przedłużającego się smutku spada ilość magnezu w organiźmie, obniża się ilość tlenu we krwi. A to już 10-krotnie zwiększa zagrożenie zawałem serca czy zapaleniem płuc. Zaczynają dokuczać wrzody, bowiem mięśnie brzucha u zdesperowanych są stale napięte, wydziela się też mniej soków żołądkowych. Twardnieją mięśnie karku. A to już zwiastuje, że nękać nas będą m.in. bóle głowy, kłopoty ze wzrokiem.

Komedia obniża ciśnienie
W trakcie śmiechu wprawiamy w ruch 17 mięśni twarzy. W całym organizmie uruchamia się ich ponad 120! To świetna gimnastyka dla całego ciała. Śmiech ćwiczy nasze struny głosowe, rozszerza naczynia krwionośne i powoduje większy napływ krwi do twarzy i skóry głowy, co sprzyja odżywianiu skóry. Śmiech pogłębia też oddech. Oczyszczają się płuca. Dodatkowo środowisko krwi zmienia się z zasadowego na kwasowe, co powoduje zwolnienie rytmu serca i zmniejszenie ciśnienia tętniczego.
Ann Rosen, amerykańska lekarka psychiatra, poddała szczegółowym badaniom pacjentów, którzy kilka minut wcześniej obejrzeli wspaniałą komedię. W ślinie tych osób wykryła znaczną ilość immunoglobiny - substancji zwiększającej odporność organizmu.
Organizm pobudzony dawką śmiechu zaczyna pracować na zwiększonych obrotach. Ustępuje apatia i zniechęcenie, towarzyszące zwykle depresyjnym nastrojom.
- Wystarczy kilkuminutowy seans śmiechoterapii, powtarzany przez dziesięć dni z rzędu, by nasze samopoczucie znacznie się poprawiło - twierdzi Zbigniew Kocik.

Zagraj głupa i złap rytm
Pierwsze ćwiczenie zalecane przez łódzkiego socjologa - terapeutę, to 5-minutowa sesja przed lustrem. Swobodnie wypowiadajmy nic nieznaczące słowa. Bełkotliwa mowa pozwoli zburzyć barierę logiczności. Kilkuminutowa nawet gimnastyka, z wysuwaniem podbródka do przodu i w tył, marszczenie brwi i wodzenie wzrokiem - tzw. granie głupa - dodatkowo rozluźni mięśnie twarzy.

- Skuteczność takich ćwiczeń udowodnili już amerykańscy naukowcy. W trakcie jednego z doświadczeń podzielili studentów na dwie grupy. Jedna z nich miała trzymać ołówek wetknięty pod nosem. Członkowie drugiej grupy robili to trzymając ołówek w zębach. Okazało się, że kąciki ich ust mechanicznie musiały być podniesione do góry. To już wystarczyło, by nastawienie emocjonalne tej właśnie grupy grypy stało się bardziej pozytywne - mówi Zbigniew Kocik.
Zaczerpnij powietrza i ryknij
Osoby mające problemy ze zdrowiem, w kiepskiej kondycji psychoficznej, żyją pod presją ciągłego stresu. Zwykle mają krótki przerywany oddech. Ma być głęboki i rytmiczny. Wciągamy więc powietrze przez nos i wydychamy przez usta powoli, jak przez rurkę czy słomkę. Pięciokrotne powtórzenie tego ćwiczenia dostarczy nam sporą dawkę tlenu. Pomoże też uspokoić skołatane nerwy.
Najważniejszym elementem kuracji proponowanej przez łódzkiego socjolog jest próba przeforsowania na siłę śmiechu, wbrew wszystkiemu i mimo wszystko. Sztuczny, mechaniczny głośny śmiech z otwartymi ustami, nawet przypominający ryk lwa, po tygodniu stanie się już bardziej naturalny. Kilka dni później bardziej radosnym okiem spojrzymy na ludzi i wydarzenia. A o to przecież chodzi.


SKĄD BIERZE SIĘ ŚMIECH?
Śmiech powstaje w centralnym układzie nerwowym. Jest spontaniczną reakcją układu nerwowego, niezależną od naszej woli lub działaniem przez nas zaplanowanym (np. śmiech z kiepskiego dowcipu szefa).

ŚMIECH I MÓZG
Gdy jesteś wesoły, elektryczna aktywność prawej i lewej półkuli mózgowej jest lepiej skoordynowana. Neurolofizjolodzy dowodzą, że brak takiej koordynacji prowadzi do depresji.

ŚMIECH I SERCE
Śmiech poprawia krwiobieg, przyspiesza bicie serca i krążenie krwi, dzięki czemu organizm otrzymuje więcej tlenu. Aktywizuje nie tylko mięśnie brzucha, ale i twarzy.

ŚMIECH I ODDECH
Zwykle człowiek oddycha bardzo płytko i tylko górną częścią płuc, zatem wdycha niewielką ilość powietrza, więc organizm jest słabo dotleniony. Tymczasem śmiejąc się, podczas jednego wdechu pobieramy nie 0,5, ale aż 1,5 litra powietrza. Poprawia się koncentracja, sprawność i refleks.

ŚMIECH I HORMONY
Śmiech pobudza układ odpornościowy, hamując wydzielania hormonów stresu: adrenaliny i kortyzolu. Zwiększa wydzielanie endorfin (zwanych hormonami szczęścia) i łagodzi bóle głowy, mięśni lub zębów.

ŚMIECH I ODCHUDZANIE
Śmiech przyspiesza trawienie i pobudza przemianę materii. Skurcze mięśni korzystnie wpływają na pracę śledziony, wątroby i jelit.

ŚMIECH I SUKCES
Śmiech sprzyja sukcesowi. Zmniejsza nieśmiałość, łagodzi lęki, zjednuje akceptację otoczenia. Ludzie z poczuciem humoru są bardziej kreatywni, mają lepsze relacje z innymi osobami w pracy.

ŚMIECH I PIENIĄDZE
Jak mawiają Amerykanie: szeroki uśmiech jest wart milion dolarów. Uśmiech często przekłada się na zarobki; można dzięki niemu zdobyć klientów. Dobrze o tym wiedzą akwizytorzy i sprzedawcy.

ŚMIECH I DŁUGOWIECZNOŚĆ
Neurolopsyholog Margery Hutter Silver z wydziału medycyny Uniwersytetu Harwarda stwierdził, że osoby dożywające długiego życia łączy... poczucie humoru.
Wiecej informacji o śmiechu - na stronie www.smiech.org.
5 rodzajów śmiechu
1. Kończący się na samogłoskę a - cha, cha, cha, jest najbardziej zalecany w śmiechoterapii. Osoba śmiejąca się w ten właśnie sposób jest z reguły szczera, otwarta, pozbawiona kompleksów.
2. Z samogłoską e - che, che, che, wyraża często ironię. Jest zdecydowanie mniej emocjonalny, zarezerwowany dla ludzi, którzy z reguły dystansują się do otoczenia.
3. Chichot - chi, chi chi, może być wskazówką, że jesteśmy zakompleksieni, niepewni swego, skrywający swe odczucia.
4. Kończący się na u - chu, chu, chu, może wyrażać strach, cierpienie, zaskoczenie, niechęć, a nawet protest. (pohukiwanie słyszymy np. na stadionach sportowych, gdy ulubiony zawodnik przestrzelił bramkę).
5. Śmiech kończący się na chy, chy, chy oznacza rubaszność. Może być sygnałem, że mamy do czynienia z osobnikiem o obniżonym poziomie intelektualnym.

Czy potrafimy się śmiać?

Krzysztof Piasecki, satyryk:
- Jesteśmy zakompleksionym narodem. Kpienie z innych wychodzi nam bardzo dobrze. Nie nauczyliśmy się jednak jeszcze śmiać się z samych siebie, zwłaszcza w niektórych środowiskach. Tak jest np. z nauczycielami. Każda uwaga pod ich adresem wywołuje święte oburzenie. Jak żaden inny naród umiemy natomiast wyłapywać niuanse i czytać w podtekstach. To efekt długich lat pracy, także i cenzury. Musieliśmy się tego nauczyć, bo taka była konieczność i to już zostało.
Halina Frąckowiak, piosenkarka, z wykształcenia psycholog:
- Nie potrafimy się śmiać, gdy jest nam dobrze. Lubimy żyć na "nie". U ludzi bardziej uduchowionych dostrzegam więcej wewnętrznego spokoju, a więc i mniej skłonności do chęci dołożenia np. sąsiadowi, który nadepnął nam kiedyś na odcisk. Załatwianie wszelkich spraw, np. w urzędach, zaczynam od rozbijania blokady smutku czy wrogości. Usiłuję wtedy nawiązać rozmowę. Bywa, że sam uśmiech jest tym impulsem, który wystarczy, by nasze otoczenie zareagowało tym samym.
Lek. med. Marcin Domka, psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego nr 2 w Rzeszowie:
- Polacy są dość ponurym narodem. Narzekają częściej niż powinni. Śmiech jest więc wskazanym antidotum na ponuractwo. Nie chodzi tu o hurraoptymizm i uśmiech wiecznie zadowolonego z siebie głupka, który nie rozróżnia rzeczy dobrych od złych. Są wydarzenia w naszym życiu, które musimy przerobić, jak ciężka choroba czy strata bliskich. Wówczas z pewnością trudno o optymizm. Warto jednak umieć dostrzegać także te dobre czy śmieszne wydarzenia w naszym życiu. A one się dzieją.