„Zawsze ilekroć człowiek się śmieje, przedłuża swoje życie”.

- Curzio Malaparte

www.Pogodynka.co.pl

Zalety lecznicze śmiechu

Mnóstwo zalet, brak wad

Pod wpływem śmiechu w mózgu najpierw na chwilę wzrasta wydzielanie tzw. hormonów stresu – kortyzolu i adrenaliny, ale tuż po nim – mocno opada, a pobudzone zostaje wytwarzanie endorfin, substancji poprawiających humor i uśmierzających ból, oraz hormonu wzrostu. Ciśnienie po chwilowym wzroście wraca do normy, zwalniają oddech i serce, rozkurczają się mięśnie. A to wszystko odczuwa się jako rozluźnienie i odprężenie. Endorfiny usuwają lęki i nastroje depresyjne.

W układzie odpornościowym uaktywniają się pełniące w nim kluczową rolę przeciwciała odpornościowe typu T – co udowodniły badania naukowców z Uniwersytetu Los Angeles. Pobierali oni przez kilka tygodni krew grupie studentów przed i po pokazaniu im wybranej przez nich komedii, wskazanej przez badanych jako najbardziej pobudzającej do śmiechu. Okazało się, że krew biorących w eksperymencie osób pod wpływem śmiechu zmieniała swój skład. We wszystkich próbkach pobranych po pokazie było więcej owych limfocytów T. Z kolei badacze z Baltimore przeprowadzili eksperyment, który polegał na pokazywaniu jego uczestnikom 30-minutowych scenek filmowych na zmianę komediowych i melodramatycznych, po czym mierzyli u oglądających przepływ krwi w tętnicy ramieniowej. Okazało się, że zabawne scenki przyspieszały krążenie u wszystkich uczestników i to tak mocno, jakby badani wykonali serię ćwiczeń fizycznych albo przyjęli… leki antydepresyjne. Za to rozdzierające serce dramaty przynosiły skutek odwrotny – ciśnienie krwi spadało, tak jak u wszystkich cierpiących na apatię i depresję.

W płucach pod wpływem śmiechu trzykrotnie wzrasta wymiana gazów. Rozciągają się ich płaty, napina się przepona. Gdy śmiejemy się na głos, serce zaczyna uderzać szybciej i pompuje do krwi więcej tlenu, który trafia do wszystkich komórek organizmu. Zatem poprawie ulega dotlenienie całego organizmu. Silniej dotleniona krew, docierając do mózgu, sprawia, że lepiej działają połączenia nerwowe w mózgu oraz neuromediatory, dzięki czemu poprawie ulega jego praca (i temu mechanizmowi zawdzięczamy też wzrost poziomu endorfin). Dłuższa podczas śmiechu staje się przerwa oddechowa i przedłuża się czas wydechu, dzięki czemu doskonale oczyszczają się płuca.
Pod wpływem poprawy krążenia i dzięki dotlenieniu przyspieszone zostaje wydalanie toksyn z organizmu (gwałtowny śmiech jest też doskonałym środkiem napotnym).

Śmiech odchudza. Długi i szczery zdaniem naukowców ma dla organizmu takie skutki jak 30 minut truchtu. Podczas niego przyspieszeniu ulega bowiem przemiana materii. Angażujemy w tym czasie przeponę i mięśnie żebrowe – ich wibracja pobudza do pracy układ trawienny. Do tego często wykonujemy niekontrolowane ruchy rąk i nóg, których mięśnie się rozluźniają. Trzęsiemy głową i brzuchem, poruszamy mięśniami wewnętrznymi. To świetna wibrogimnastyka!

Częste śmianie się wycisza chrapanie i zmniejsza ryzyko pojawienia się nocnego bezdechu, gdyż poprawia napięcie mięśni podniebienia i gardła.

Ponieważ śmiech korzystnie wpływa na równowagę wszystkich narządów, można go traktować jako terapię wspomagającą w leczeniu ogólnym. Stwierdzono, że daje to

dobre rezultaty między innymi przy astmie, skurczach żołądka, migrenie. Pomaga usuwać zmęczenie, likwidować stany depresyjne, bóle, zwłaszcza nerwobóle, uwalnia od napięć wewnętrznych, stresów, zapobiega zarówno bezsenności, jak i nadmiernej senności.

No i śmiech dodaje urody. Dotleniając organizm, poprawia koloryt skóry, zwalcza wolne rodniki, a także zapobiega wiotczeniu mięśni twarzy, gdyż uruchamia właściwie wszystkie.

I – co też jest ważne – jak na razie nie stwierdzono żadnych szkodliwych skutków ubocznych tej terapii…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz